Bałkany na motorze w czasie zarazy …
czyli jak wbrew wszystkim i wszystkiemu postanowiliśmy, że wyjeżdżamy na wakacje mimo szalejącego COVID 19… To była podróż skazana na powodzenie. Ilość zmian, modyfikacji tras, kombinowania gdzie można pojechać a gdzie nie doprowadziła nas do tego, że na dwa dni przed planowanym wyjazdem, jedyne co wiedzieliśmy to, że na pewno wyjedziemy, że musimy być nie dalej niż na taką odległość, żeby jej pokonanie nie zajęło więcej niż dobę, w razie gdyby trzeba było z dnia na dzień spakować się i wrócić do domu, bo np. zamykają granice. Pełni sprzecznych emocji w piątek po południu, po pracy, sprawdziliśmy czy gaz zakręcony, okna zamknięte i nie zostało włączone żelazko. Odpaliliśmy Tygrysa widząc na horyzoncie czarne chmury i nadchodzący deszcz. Bardziej przewrotnie być nie mogło więc tak oto zaczęły się najbardziej niezwykłe w atmosferze i okolicznościach nasze Bałkańskie wakacje.
Dzień 1 i 2 – Poprad i Debreczyn – czyli zaczęło się ciekawie – pierwsze godziny w strugach deszczu i temperaturze 15 st. więc jak na środek lata po kilku godzinach pierwszy postój obfitował w gorącą herbatę i zgrzytanie zębami.. Czytaj dalej
Dzień 3 – Węgry i fragment Serbii – czyli o tym jak ekscytujące są węgierskie krajobrazy i gdzie jest schowany cały słonecznik świata… Czytaj dalej
Dzień 4 – Nadal Serbia i wjazd do Czarnogóry – czyli o fascynujących serbskich drogach i miłośniku Triumpha na granicy… Czytaj dalej
Dzień 5 i 6 – Żablijak i Durmitor – czyli o tym, że tylko 'Sky is the limit’ oraz nieco o Serbian Cusine… Czytaj dalej
Dzień 7 i 8 – Zatoka Kotorska – czyli o rozważanie o tym ile faktycznie jest cudów świata… Czytaj dalej
Dzień 9 – Budva – czyli 'czilałt’ w starych murach…Czytaj dalej
Dzień 10-13 – Bar, Stari Bar i empty bar… Czytaj dalej
Dzień 14 – Ulcinj – czyli ile faktycznie warta jest PRADA i gdzie kręcono najpiękniejsze romantyczne sceny filmowe… Czytaj dalej
Dzień 15 – Albania – czyli o tym jak lekko i gładko dojechać do Theth bez odrobiny adrenaliny ;)… Czytaj dalej
Dzień 16 – nadal Albania – czyli o tym ile szczęścia daje asfalt i hotelowych gwiazdkach w Komanie…Czytaj dalej
Dzień 17 – trzy kraje w jeden dzień Albania, Kosowo i Serbia – czyli Driną do Kosowa i o tym, że Serbia to nie tylko prawosławie… Czytaj dalej
Dzień 18-20 – Mokra Gora, Drvengrad i okolice – czyli znowu o cudach natury oraz jak E. Kusturica z fikcji uczynił rzeczywistość i tam pozostał… Czytaj dalej
Dzień 21 – wzdłuż Driny do Novi Sad – czyli o domku na skale i cukierkowej stolicy kultury… Czytaj dalej
Dzień 22 – Segedyn – czyli o tym jak przecinają się wakacyjne ścieżki… Czytaj dalej
Dzień 23 – szybki Budapeszt i Słowacja – czyli o tym jak pięknie mamy pod nosem oraz gdzie jest ta granica węgiersko-słowacka?… Czytaj dalej
Podsumowanie – czyli krótko o wszystkim, trochę liczb i jaki 'dziwny jest ten świat’ czasami… Czytaj dalej
A skoro dotarliśmy do podsumowania, to znaczy, że mimo zarazy, która ogarnęła świat, udało nam się spędzić bezpiecznie wakacje i wrócić bogatsi o to wszystko o czym powyżej mogliście przeczytać.