Waszyngton

Washington D.C. – serce amerykańskiej władzy. 

Są takie miejsca na mapie świata, które nie tylko widać ale czuć. Wywołują dreszcz emocji, zanim jeszcze zdążysz zrozumieć dlaczego. Każde miasto ma swój rytm, zapach i historię, ale niewiele wyzwala takie uczucia, jak Waszyngton D.C. To nie jest zwykła metropolia czy stolica Stanów Zjednoczonych. To serce amerykańskiej władzy,  centrum decyzji, które kształtują bieg historii i rozchodzą się echem po całym globie.

Chodząc po jego szerokich alejach, masz nieodparte wrażenie, że stąpasz po śladach tych, którzy sterują światem. Mijając monumentalne pomniki i gmachy, zdajesz sobie sprawę , że wszystko tutaj, chodnik, trawnik, drzewo jest świadkiem historii, która rozgrywa się nieprzerwanie od ponad dwóch wieków. Każda chwila czy krok skłaniają do pokory i refleksji nad tym, jak świat jest skonstruowany. 

Waszyngton nie olśniewa wieżowcami ani neonami, nie przytłacza drapaczami chmur jak Nowy Jork. Wręcz przeciwnie — jego architektura jest klasyczna, dostojna, czasem wręcz skromna. A jednak od pierwszego kroku czuć jego niezwykłość i wyjątkowość. Tutaj nie chodzi o wysokość i rozmiar,  tu chodzi o wagę decyzji, które zapadają w ciszy za zamkniętymi drzwiami. O odpowiedzialność i siłę z jaką wpłyną na losy świata.

Z jednej strony — otwarty, pełen muzeów, parków i historycznych budowli. Z drugiej — przesiąknięty tajemnicą, ukrytymi tunelami, szpiegowskimi legendami i politycznymi gierkami, o których zwykły turysta nie ma pojęcia.

Waszyngton jest jak dobrze skrojony garnitur — stonowany, elegancki i spokojny, ale pod tą przykrywką tętni nieustanna, globalna gra o wpływy. Nie epatuje potęgą w sposób dosłowny ale czuć, że coś ważnego unosi sie w powietrzu. Spojrzenia przechodniów w powściągliwych, formalnych strojach, rytmiczny stukot eleganckich butów na ulicy, flagi powiewające na niemal każdym budynku, uświadamiają, że tutaj wszystko jest na poważnie. To miasto uczy pokory, fascynuje i przywołuje powagę. Na długo zostawia ślad w pamięci, łączy marzenia, władzę i odpowiedzialność w jednym miejscu.

Pełna nazwa to Washington, District of Columbia (Washington, D.C.). Miasto założono  16 lipca 1790 roku. Nie jest stanem, tylko specjalnym terytorium federalnym (District of Columbia).

Krótka historia

Dlaczego w ogóle powstał? Po rewolucji amerykańskiej nowo utworzone Stany Zjednoczone potrzebowały stałej stolicy. Przez pierwsze lata Kongres spotykał się w różnych miastach, m.in. w Filadelfii, Nowym Jorku i Princeton, ale to było niewygodne i politycznie niepraktyczne. W 1790 roku doszło do politycznego sporu między regionami kraju. Północne stany chciały, by federalny rząd przejął ich długi wojenne, co nie podobało się Południu ponieważ ta część dążyła do tego by stolica była bliżej, najlepiej nad rzeką Potomac. W końcu zawarto kompromis. W rezultacie została została przeniesiona z Filadelfii, w miejsce specjalnie wyznaczone, niepodlegające żadnemu stanowi.

Jeszcze tego roku Kongres USA zatwierdził utworzenie neutralnej i niezależnej stolicy kraju. Rok później Pierre L’Enfant, francuski architekt przedłożył projekt inspirowany Paryskimi bulwarami. Stąd szerokie aleje, promieniste rozmieszczenie placów monumentalne budynki w europejskim stylu i mnogość parków.  Miasto nazwano na cześć George’a Washingtona — pierwszego prezydenta USA, bohatera rewolucji. To on wybrał lokalizację i osobiście zatwierdził projekt układu miasta.

W 1800 nastąpiła oficjalna przeprowadzka rządu z Filadelfii do Waszyngtonu. Przeniesiono wszystkie najważniejsze urzędy, w tym prezydenta. Od tego momentu miasto stało się oficjalna stolicą USA.

Dlaczego D. C., skąd wzięła się nazwa i status prawny Waszyngtonu ?

D.C. to skrót od District of Columbia — czyli Dystrykt Kolumbii.

To specjalny, niezależny obszar administracyjny. Powstał, żeby stolica kraju była neutralna, nie należała i nie znajdowała się na terenie żadnego z istniejących stanów. Miała być wspólną własnością całego kraju, żeby zapobiec faworyzowaniu któregoś z regionów. Columbia z kolei pochodzi od nazwiska Krzysztofa Kolumba (Christopher Columbus) — symbolicznie używana w XVIII i XIX wieku jako poetyckie określenie Ameryki.

Zatem District of Columbia to nie miasto, tylko specjalny dystrykt federalny, który podlega bezpośrednio rządowi USA, a nie stanowym władzom. Waszyngton to miasto a District of Columbia to teren, na którym się znajduje.
W praktyce nazwy Washington i Washington, D.C. używa się zamiennie, choć technicznie D.C. to właśnie ten specjalny status prawny.

Do dziś dnia nie jest stanem, choć mieszkańcy od dawna walczą o pełne prawa obywatelskie (tzw. “Statehood for D.C.”).

Waszyngton dziś — polityczne i dyplomatyczne centrum świata


Idąc szeroką aleją od Kapitolu do Pomnika Lincolna, niemal słychać echo wielkich przemówień, protestów i marszów, które na zawsze wpisały się w historię.

To tu w 1963 r Martin Luther King wygłosił swoje słynne „I have a dream”. Tu odbywały się manifestacje, tu zbierały się tłumy w momentach dumy, buntu i nadziei.

Dzisiaj w Waszyngtonie znajduje się siedziba prezydenta, Kongresu i Sądu Najwyższego. Miasto pełne ambasad, jest ich ponad 170, stanowi centrum amerykańskiej polityki, dyplomacji i współpracy z resztą świata.

Co ciekawe, w Waszyngtonie nie ma żadnych wieżowców!
Prawo budowlane z 1910 roku mówi, że żaden budynek nie może być wyższy od Pomnika Waszyngtona (169 m).
Mieszkańcy mogą głosować w wyborach prezydenckich, ale nie mają pełnych reprezentantów w Kongresie (tylko delegata bez prawa głosu).

Stolica USA to nie tylko kolejny punkt na mapie. Tutaj historia wciąż się tworzy, a polityka nie jest odległą teorią, lecz realnym, codziennym działaniem. Spacerując po alejach D.C., patrząc na flagi i rozłożyste gmachy, niemal fizycznie można poczuć, że tu naprawdę pulsuje serce jednego z najpotężniejszych krajów świata. W kolejnym poście nieco więcej i bardziej szczegółowo piszę na temat Białego Domu i Kapitolu

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *