Bałkany

Podsumowanie:

Na koniec podsumowanie czyli nieco statystyki. Nasza podróż trwała 23 dni, odwiedziliśmy 6 lub 7 krajów – (w zależności od tego jak kto traktuje Republikę Kosowo – osobno czy nie), przejechaliśmy 4311 km, spędziliśmy łącznie 86 godzin na motocyklu, średnio spaliliśmy 5,4 l/100 km a średnia prędkość wyszła nam 49 km/ h, wymydliliśmy po pół litra mydła na głowę, wypiliśmy dużo wina (oczywiście wieczorami 😊) i napotkaliśmy na sporo dziwactw i ciekawostek.

Na przykład to, że wszelkiego rodzaju zwierzęta gospodarskie i nie tylko są̨ takimi samymi użytkownikami dróg jak pozostali, ale nie koniecznie stosują̨ się̨ do przepisów. Jak nie ma miejsca na parkingu, to zawsze znajdzie się̨ pusty przystanek. Są miejsca gdzie jest tak duża dowolność architektoniczna, że można zamieszkać w grzybie. Do piwiarni można wejść́ przez beczkę̨, jedną z metod zapobiegania ciąży jest łózko antykoncepcyjne, buty najlepiej kupować́ na chodniku. W końcu mierzysz tam gdzie chodzisz a jak jest korek to ten kto większy zgarnia obydwa pasy, a co… 😉. Zdjęcia poniżej nieco oddają̨ te sytuacje…

A co tam przepisy, świeże mleko idzie…
To coś na kształt ekologii w zakresie parkowania – no waste – każdy kawałek miejsca można wykorzystać…
Grzyb, może rakieta? Mieszkać można według marzeń i upodobań…
Gdyby ktoś miał wątpliwość czy to bar mleczny czy piwny…

„Gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni”…a jak są to antykoncepcja całodobowa i skuteczna…


Obuwie należy kupować w warunkach naturalnych – od razu można sprawdzić jak się zachowuje zelówka i czy kolor pasuje do chodnika…
Ale, że co, fikniesz? No to spróbuj…bo ja jadę, większy jestem…


Kraje bałkańskie urzekają̨ swoją urodą krajobrazów i tym co dała im natura. Niestety ich mieszkańcy nie potrafią̨ jeszcze tego szanować́ i o to dbać́. Ogrom śmieci, na poboczach, dzikich wysypisk i bałaganu budowlanego jest wszechobecny. Przechodzień́, który opróżnia swoje kieszenie ze śmieci wprost na chodnik. Czyszczenie koszy ze statku bezpośrednio do rzeki czy wyrzucanie butelek do morza budziły delikatnie mówiąc nasze osłupienie… Zaskoczeniem dla mnie było również̇ to, że w Serbii nie ma zakazu palenia w kawiarniach czy restauracjach. Nie ma nawet stref, wchodzisz, siadasz i palisz, nie ma znaczenia że obok siedzi niemowlak albo ktoś je obiad. Kolejny temat to stare diesle, które kopcą tak, jakby były napędzane mazutem. A w motorku nie ma opcji ‚zamknięty obieg powietrza’… Tak,  jeszcze długa droga przed nimi do zmiany podejścia i nawyków… szkoda…

Debest Kierowca i jego Tygrys stworzyli duet idealny. Motorek woził nas przez wszystkie drogi, nie miauknął i nie warknął ani razu, nic mu się nie odkręciło i nie poluzowało. Debest kierowca z gracją i pewnością̨ zawodowca pokonywał każdą nawierzchnię i każdy zakręt. Myślę̨, że teraz wyzwaniem dla niego będzie już tylko jazda korytem rzeki w Pieninach…za tratwą 😂. Triumph Tiger Sport 1050 i Debest kierowca – ten team pozostanie chyba na dłużej. Plus ja, Królowa tylnego siedzenia, która to wszystko postanowiła opowiedzieć́.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *