-
Dzień 16 – szczęśliwy powrót z Theth i Koman
Uśmiechnięci, po przeżyciu przygody z gatunku „extreme” wyruszyliśmy do Komanu na przeprawę promową. Kilka słów na temat Albańskich dróg – asfalt jest owszem na tych krajowych, tak, i to całkiem niezły. Natomiast z tymi niższej kategorii już różnie bywa albo jest…
-
Dzień 17 – Przez Kosowo do Serbii
Kolejny dzień, po przeżyciach w Albanii mijał niczym pobyt w Ciechocinku. Ale wracając jeszcze do samej przeprawy promem – hmm, wieczór poprzedzający plus ‘atrakcje’ związane z pobytem w hotelu dostarczyły nam więcej wrażeń niż sama przeprawa Driną. Owszem widoczki ładne, tu…
-
Dzień 18 – 20 Mokra Gora, Park Narodowy Tary…
Oraz jak E. Kusturica przeniósł nas w swoją surrealistyczną rzeczywistość. Rano, zasileni działającą jak dawka prądu, kawą ruszyliśmy w kierunku Zlatiboru, aby tam znowu osiąść na kilka dni i objechać Park Narodowy Tary, Mokrą Górę i Drvengrad, po drodze zaliczając jeszcze…
-
Dzień 21 wzdłuż Driny do Novego Sadu
„Płynie wije się rzeczka jak błyszcząca wstążeczką”… a my wraz z nią. Tak rozpoczęliśmy drogę powrotną w kierunku północnej części Serbii. Z jednej strony chłód rzeki a z drugiej najczęściej ściana drzew pozwalały przetrwać ponad 30 stopniowy upał. Tylko Debest Kierowca…
-
Dzień 22 – Segedyn i nieoczekiwane spotkanie
Następny dzień to był już typowy tranzyt bocznymi Serbskimi drogami w kierunku Węgier, a tam wieczorem czekała na nas miła 'spodziewanka’. Okazało się, że w tym samym czasie wracają ze swoich wakacji nasi bardzo dobrzy znajomi i przy odrobinie logistyki jesteśmy…
-
Dzień 23 – Powrót do domu i ostatni nocleg na węgierskiej Słowacji
Po ciepłym wieczorze, który nieco zahaczył o noc, spędzonym w tak miłym towarzystwie, rano wyruszyliśmy w kierunku Słowacji aby tam jeszcze na do widzenia nacieszyć́ się̨ tym co mamy prawie po sąsiedzku czyli urokiem roztaczanym przez Štiavnicè vrchy i Narodny park…
-
Podsumowanie:
Na koniec podsumowanie czyli nieco statystyki. Nasza podróż trwała 23 dni, odwiedziliśmy 6 lub 7 krajów – (w zależności od tego jak kto traktuje Republikę Kosowo – osobno czy nie), przejechaliśmy 4311 km, spędziliśmy łącznie 86 godzin na motocyklu, średnio spaliliśmy…