-
Dzień 10-13 – Stacjonowanie w Barze i wszystko co wokół
Kolejne dni postanowiliśmy spędzić stacjonarnie w Czarnogórskim wczasowisku, i chociaż drobną część naszych wakacji spędzić jak standardowy Janusz z Grażyną – klapki, piwo i plaża. Z tą tylko różnicą, że pierwszego dnia wytrzymaliśmy jakieś 48 minut, po czym pozbieraliśmy manele i…
-
Dzień 14 – Ulcinj
Po ostatniej kąpieli w morzu o poranku, z Baru, lekko krętą drogą nr M2.4 – ciesząc oczy nadmorskimi pejzażami wzdłuż drogi, ruszyliśmy do Ulcinj – ostatniej miejscowości w Czarnogórze o mocno już albańskim kolorycie, szczególnie jeżeli chodzi podejście do autentyczności niektórych…
-
Dzień 15 – Albania i słynna droga do Theth
Po tak spędzonym wieczorze nazajutrz rano obraliśmy kierunek Albania… ale wcześniej poświęcę jeszcze kilka słów na temat Czarnogóry – to kraj, który w każdej części, niemal na każdym kilometrze zaskakuje i zachwyca bogactwem obdarowanym przez naturę. Niestety mieszkańcy zupełnie o to…
-
Dzień 16 – szczęśliwy powrót z Theth i Koman
Uśmiechnięci, po przeżyciu przygody z gatunku „extreme” wyruszyliśmy do Komanu na przeprawę promową. Kilka słów na temat Albańskich dróg – asfalt jest owszem na tych krajowych, tak, i to całkiem niezły. Natomiast z tymi niższej kategorii już różnie bywa albo jest…
-
Dzień 17 – Przez Kosowo do Serbii
Kolejny dzień, po przeżyciach w Albanii mijał niczym pobyt w Ciechocinku. Ale wracając jeszcze do samej przeprawy promem – hmm, wieczór poprzedzający plus ‘atrakcje’ związane z pobytem w hotelu dostarczyły nam więcej wrażeń niż sama przeprawa Driną. Owszem widoczki ładne, tu…
-
Dzień 18 – 20 Mokra Gora, Park Narodowy Tary…
Oraz jak E. Kusturica przeniósł nas w swoją surrealistyczną rzeczywistość. Rano, zasileni działającą jak dawka prądu, kawą ruszyliśmy w kierunku Zlatiboru, aby tam znowu osiąść na kilka dni i objechać Park Narodowy Tary, Mokrą Górę i Drvengrad, po drodze zaliczając jeszcze…
-
Dzień 21 wzdłuż Driny do Novego Sadu
„Płynie wije się rzeczka jak błyszcząca wstążeczką”… a my wraz z nią. Tak rozpoczęliśmy drogę powrotną w kierunku północnej części Serbii. Z jednej strony chłód rzeki a z drugiej najczęściej ściana drzew pozwalały przetrwać ponad 30 stopniowy upał. Tylko Debest Kierowca…
-
Dzień 22 – Segedyn i nieoczekiwane spotkanie
Następny dzień to był już typowy tranzyt bocznymi Serbskimi drogami w kierunku Węgier, a tam wieczorem czekała na nas miła 'spodziewanka’. Okazało się, że w tym samym czasie wracają ze swoich wakacji nasi bardzo dobrzy znajomi i przy odrobinie logistyki jesteśmy…