Bodźcem do stworzenia tego bloga była potrzeba zapisania i udokumentowania naszych podróży oraz chęć podzielenia się wrażeniami, spostrzeżeniami, informacjami praktycznymi oraz doświadczeniami, które zbieraliśmy podczas naszych wyjazdów i wypraw. Stąd też jeden z członów w nazwie strony – po naszemu. Niestety, jak większość rzeczy na tym świecie tak i ta relacja okazała się krucha, ulotna, bez stabilnej podstawy… Pewnego dnia Debest Kierowca wsiadł na swój motocykl i odjechał gdzieś daleko, w sobie tylko wiadomym kierunku. Pozostawił za sobą kłęby kurzu, w którym niezrozumienie mieszało się ze zdziwieniem i poczuciem pustki. Po długim czasie, kiedy wyłonił się już czysty horyzont, tylko ślad na szosie przypomina o wspólnym czasie, przebytych kilometrach i tysiącach godzin wspomnień. Na tylnym siedzeniu wkrótce zasiądzie inna królowa…
Jednak świat wciąż czaruje swoim pięknem i podsuwa nowe miejsca do odwiedzenia. Nadal mam zamiar kolekcjonować wrażenia, zapisywać w pamięci obrazy i przeżycia…Będzie inaczej, w innym składzie, innymi środkami lokomocji. Nie zawsze będzie 'my’ ale te wyjazdy w pojedynkę mają swój osobny walor i wartość. Niezmiennie będą to mniej oczywiste kierunki i podróże pod prąd.
A o mnie ? Jestem całkiem już dorosłą osobą, która 40-te urodziny świętowała już chwilkę temu. Z wiekiem zaczęło się u mnie pogłębiać jest zamiłowanie do szeroko pojętego szwendactwa. Cieszą mnie zarówno dalekie wyprawy jak i te wokół komina, czasem tereny odludne a czasem lubię zatopić się w tłoku i zgiełku miasta. Bywam w miejscach, gdzie przez cały dzień jedyną osobą, z którą można zamienić zdanie jest recepcjonista, który daje klucz lub oddaję się szaleństwu, zanurzając w tłumie ludzi, żeby chłonąć energię z dźwięków na festiwalach muzycznych. Podróżuję czym się da, jak się da i kiedy się da. Samochód, motocykl, pociąg, samolot i rower to te główne środki transportu ale bywa też tak, że jednego dnia 25 km na nogach pęknie .
Moje podróże często odbiegają od utartych ścieżek czy schematów, bywa nawet, że mają swój motyw przewodni czy klucz i wg niego podążam. Zdarzyło mi się być w Pradze i nie pójść na Most Karola czy też będąc w Barcelonie nie wybrać się na Ramblę – czasu nie było … Niestety znawcy historii czy miłośnicy architektury i zabytków nie znajdą tu zbyt wielu ciekawych informacji ponieważ interesuje mnie głównie to co stworzyła natura. Natomiast człowiek i jego dokonania przykuwają moją uwagę wtedy gdy są nieoczywiste, bezsprzecznie zjawiskowe albo co najmniej zabawne. Zatem niewiele przeczytacie tutaj o zamkach, klasztorach, fortach czy świątyniach oraz ich historii, natomiast czasami być może uda nam się zwrócić uwagę na coś zupełnie nieoczekiwanego i zaskakującego w swojej formie czy dowcipie.
Każdy wyjazd jest zawsze przygotowywany przeze mnie od etapu przekręcenia klucza w zamku do momentu otwierania drzwi po powrocie. Loty, noclegi, plany podróży, transport na miejscu atrakcje i co tylko jeszcze – wszystko to zawsze jest mój plan od początku do końca.
Na tym blogu chcę dzielić się z Wami swoimi przeżyciami i doświadczeniami albo przedstawić mój subiektywny pogląd czy tzw. ocenę własną. Czasem może uda mi się podpowiedzieć gdzie i w jaki sposób spędzić trochę czasu, podążając nie koniecznie standardową ścieżką. Mam nadzieję, że przyda się Wam garść informacji, które tu znajdziecie a czytanie o moich wyjazdach i czasami zabawnych przygodach dostarczy rozrywki i przyjemności. Zapraszam zatem do lektury.